Symboliczny pogrzeb Komandora Zbigniewa Przybyszewskiego.
W dniu 16 grudnia 2017 roku w specjalnej kwaterze na cmentarzu w Gdyni Oksywiu odbyły się uroczystości pogrzebowe trzech komandorów Stanisława Mieszkowskiego, Jerzego Staniewicza i Zbigniewa Przybyszewskiego. Wszyscy trzej byli bohaterskimi obrońcami Helu z września 1939 roku. Niestety po wojnie po sfingowanym procesie komunistyczny rząd skazał ich za rzekomą działalność szpiegowską na karę śmierci, którą wykonano 16 grudnia 1952 roku. W roku 1956 roku wszyscy trzej oficerowie zostali zrehabilitowani, a sąd stwierdził całkowitą ich niewinność. Komandor Zbigniew Przybyszewski był członkiem naszego Klubu.
Szczególnie bliska członkom Yacht Klubu Polski jest postać kmdra Przybyszewskiego. Warto podkreślić, że ten bohater wojenny wsławił się m. in. bardzo sprawnym dowodzeniem artylerią nadbrzeżną w Helu która skutecznie walczyła z Kriegsmarine podczas kampanii wrześniowej.
Obrona Helu była czymś wyjątkowym. Mimo szumnej nazwy „Rejon Umocniony Hel” jego uzbrojenie było nieproporcjonalnie słabsze od potęgi atakujących Niemców – ale dzięki dzielności wspaniałych żołnierzy – obrońców Helu – ten nieugięty półwysep stał się najdłużej bronionym terenem Rzeczpospolitej – bronił się aż 32 dni.
W czasie obrony Helu – kpt. Jerzy Staniewicz był oficerem sztabu Dowództwa Floty, kpt. Stanisław Mieszkowski dowodził kanonierką ORP HALLER i Grupą Kanonierek a po uszkodzeniu okrętu ostrzałem Niemców, dowodził odcinkiem p-desant. od portu wojennego do baterii Laskowskiego, kpt. Zbigniew Przybyszewski był wspaniałym dowódcą baterii Laskowskiego, która 32 dni utrzymywała z dala od Helu potężną, niemiecką flotę. Niestety, nawet ich heroiczne poświęcenie nie uchroniło od klęski naszej armii. Po 5 latach niemieckiej niewoli zdecydowali się na powrót do Ojczyzny i swoich rodzin.
Wrócili by budować z ruin Polskę. Po pięciu latach sukcesów w budowaniu Marynarki Wojennej, zaszczytów i awansów trafili w tryby zorganizowanej, stalinowskiej maszyny do niszczenia ludzi. Odgórne zalecenia władz spowodowały, że z wojska zaczęto wyrzucać fachowych, zasłużonych oficerów, zaczęto ich oskarżać o najcięższą ze zbrodni jaką można zarzucić oficerowi, dumnemu ze swojego patriotyzmu – oskarżać o zdradę Ojczyzny. Z tego jedynego powodu, że byli wyszkoleni i służyli kiedyś w innej Polsce, w innym ustroju – z dnia na dzień okrzyczano ich wrogami ojczyzny.
Jako pierwszy z obrońców Helu, został aresztowany 18 września 1950 roku kmdr por. Zbigniew Przybyszewski, niezłomny patriota, bardzo ceniony i lubiany dowódca. W ciągu następnych miesięcy aresztowano kolejnych siedmiu komandorów – obrońców Helu. Wtrącono ich do więzień bezpieki i poddano wielomiesięcznym torturom – aby wymusić samooskarżenia. Ta niezasłużona tragedia, te publikowane na ich temat steki obelg i fałszywych oskarżeń, zostały zakończone najcięższymi wyrokami wydanymi w majestacie stalinowskich praw i trzema wykonanymi wyrokami śmierci.
Obecnie Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu nosi imię helskiego bohatera – komandora Zbigniewa Przybyszewskiego, kawalera wojennego Orderu Virtuti Militari.
Mniej osób już jednak wie, że kmdr Przybyszewski był uczestnikiem pierwszych rejsów zagranicznych polskich jachtów organizowanych przez założyciela Yacht Klub Polski – gen. Mariusza Zaruskiego. W 1928 roku flota klubu powiększyła się poprzez nabycie pięknego francuskiego kutra pilotowego, któremu nadano nazwę „Junak”. To m in. na tym jachcie oraz na Witeziu” członkowie Klubu pod dowództwem gen. M. Zaruskiego i kmdr. Filanowicza odbywali pierwsze rejsy pełnomorskie do portów takich jak Kopenhaga, Bergen, Calais, Londyn, Ryga czy Estonia. Składano wizyty kurtuazyjne i nawiązywano pierwsze kontakty międzyklubowe. Prezentowano naszą banderę. W skład załóg tych jachtów wchodzili: inż. J. Rummel, inż. Michał Laudański, dr Hłasko, kpt.ż.w. Stanisław Kosko, Cezary Tomaszewski oraz oficerowie marynarki wojennej – członkowie YKP: Bolesław Romanowski, Romuald Tymiński, Edmund Piotrowski, Antoni Sobczyk, Kozubek i Tomaszewicz oraz Zbigniew Przybyszewski. Warto o tym pamiętać kiedy będziemy pod polską banderą odwiedzać latem kolejne porty zagraniczne.